niedziela, 29 września 2013

"To gdzie jest Ally?!"

*Austin*
Gdy tylko się obudziłem zszedłem na dół, mój brat dalej był na mnie wkurzony, wiedziałem to, ponieważ patrzył na mnie morderczym wzrokiem. Chciałem się zapaść pod ziemię tyle, że nie zamierzałem okazywać strachu. Kiedy skończyłem konsumpcję, poszedłem do swojego pokoju, żeby się spakować i przygotować do szkoły. Następnie zbiegłem po schodach i kazałem się przygotować młodszemu, dzisiaj nie miałem w planach się spóźnić do szkoły, wręcz przeciwnie, postanowiłem być pierwszym przed szkołą. Gdy tylko młodszy był gotowy wyszliśmy z domu. Szliśmy dosyć szybkim tempem, w ciszy, co jak zauważyłem zasmuciło mojego brata, pod podstawówką się z nim pożegnałem i poszedłem w stronę liceum. Kiedy tak stałem przypomniało mi się, że nie powiedziałem Davidowi o tym, iż dzisiaj z Allyson mam pracować nad piosenką, próbowałem do niego dzwonić, ale nie odbierał. Gdy Dezmond mnie zobaczył z otwartą buzią do mnie podszedł, bijąc mi brawo, ponieważ byłem pierwszy, zaraz potem chłopak zaczął opowiadać o filmie, który oglądał dzień wcześniej. Tak się zamyśliłem, że nawet tytułu nie usłyszałem. Jako trzecia przywędrowała Trish. Ale nie było Ally, gdy dobiła 8 zacząłem martwić się o dziewczynę, ponieważ nigdy się nie spóźniała. Zaczynaliśmy od geografii, czyli wskazywanie kierunków oraz od wszystkich sfer ziemskich.
"A co ja nie wiem co to atmosfera?!"- zacząłem mysleć sobie, gdy pani zaczęła nam wszystko tłumaczyć. Po pięciu minutach powtórki, nauczycielka usiadła przy biurku i zaczęła wypełniać dziennik, oczywiście z tym łączyło się pytanie.
"Oczywiście zAustin oonMoon ma zawsze szczęście i to zawsze na niego wypada!"- znowu myślałem i zapomniałem, o tym, że pani mnie wołała do odpowiedzi. W końcu pani się zdenerwowała i krzyknęła, dopiero wtedy się opamiętałem. Wstałem z ławki i poszedłem w stronę tablicy, po drodze zabierając zeszyt. W końcu stanąłem "pod obliczem sądu", nikt z klasy nie chciałby być na moim miejscu, ponieważ nauczycielka zadawała dosyć trudne pytania. Gdy kobieta zauważyła, że na nic nie znam odpowiedzi, zaczęła pytać o kierunki świata i o strefy. Dzięki temu udało dostać mi się 2+ ... Kolejne lekcje zleciały dosyć szybko, ale cały czas martwiłem się o Allyson. Po szkole postanowiłem iść do dziewczyny, pod jej dom zaszedłem po około  po jakiś 35 minutach, przeszedłem przez furtkę i zadzwoniłem do drzwi domu. W drzwiach pokazał się pan Dawson z uśmiechem na ustach, zapytałem się co u mojej przyjaciółki, jej tata odpowiedział, że ostatnio widział ją jak szła do szkoły.
-To gdzie jest Ally?!- wykrzyknąłem zdenerwowany, mężczyzna też nie był w dobrym humorze.
*Dawid*
Z domu wyszedłem zdenereowany, do tego jeszcze auto nie chciało odpalić, co zmusiło mnie do drogi pieszo. Byłem strasznie wkurzony, do momentu kiedy ktoś zaczął trąbić, gdy spojrzałem w bok ujrzałem,  Jessicę, wyglądała jak anioł, jej blond włosy i jej ubiór, zaparły mi dech w piersi. Otknąłem się dopiero, gdy Jess spytała "Wsiadasz czy nie" , bez namysłu zająłem miejsce obok dziewczyny.
...

~~~
Przepraszam, że tak długo musieliscie czekać, ale się o blogu zapomniało. Tego rozdziału oczywiście będzie dalsza część.
~ Kermit zegna was

niedziela, 15 września 2013

Wiadomość!!!

Witajcie, na początek powiem, że rozdział będzie za dwa tygodnie z powodów rodzinnych. Za tydzień w sobotę idę na wesele siostry. Znowu będzie trzeba się na galowo ubrać :/ . Rozdziału nie ma 2 tydzień, ponieważ mam takie problemy z rodziną i kuzynką, która cały czas mi zdjęcia robi :/ kto mnie zna wie, że nie lubię fot...

poniedziałek, 2 września 2013

4 Rozdział

...
Oczywiście pani z matematyki, zanim nas do klasy wpuściła, musiała nas policzyć i dopiero wtedy weszliśmy do dusznej sali. W naszej szkole sprzątaczki miały w zwyczaju zawsze, ale to zawsze zamykać okien przez co budynek codziennie był zagrzany, przez co każdy czuł się jak w piekarniku. Do klasy wpadł jakiś wysoki szatyn o ciemnej karnacji, chłopak na cały głos oznajmił, że nazywa się Dake.
15:45
Lekcje się skończyły, nauczyciele o dziwo nic nam nie zadali, więc mieliśmy dzień odpoczynku. Wszyscy ewakuowali się ze szkoły, ja wyszedłem ostatni, przed bramą czekali na mnie Dez i Trish, ale nie było panny Dawson, ale zamiast niej w naszym kierunku szła Kira, ruszyłem w jej kierunku.
-Hej Kira- przytuliłem dziewczynę.
-Cześć- spojrzałem w bok, a tam zobaczyłem Ally przytulającą się z tym nowym chłopakiem.
-Masz dzisiaj czas- rzuciłem od niechcenia, nie sądziłem, że dziewczyna odpowie, że ma, nie wiedziałem jak się wyplątać z tego, więc pociągnąłem moją rozmówczynię do Allyson i Dek'a, jak mi brunetka powiedziała, okazało się, że znają się z dzieciństwa. Szatyn zapytał czy ja i szatynka mamy ochotę iść z nimi na basen, bez zastanowienia się zgodziłem, Kira nic nie odpowiedziała. Rzuciłem "Cześć" na odchodne i omijając Patricię i Dezmonda bez słowa, szybkim krokiem poszedłem w stronę domu.
*David*
Gdy wszedłem do zakładu pracy, znowu było słychać mojego szefa. Ja jak zwykle przeszedłem obojętnie koło jego biura, przynajmniej tak chciałem. Przez przypadek usłyszałem, coś czego usłyszeć nie powinienem. Zacząłem przygotowywać się do pracy, do czasu gdy "mojego" pomieszczenia weszła Jessica. Dopiero wtedy przypomniało mi się, że mam ją oprowadzić. Dałem jej znak, żeby poszła za mną, ale gdy tylko chciałem coś powiedzieć, zaczynałem się denerwować i strasznie się jąkałem, przez co było mi bardzo głupio. Próbowałem nie zwracać uwagi na blondynę, ale to było dla mnie zbyt trudne. Gdy skończyłem z wycieczką czułem ulgę i zawiedzenie. Gdy szedłem w stronę mojej torby, żeby coś zjeść, ze swojego pokoju wychodził mój pracodawca, był w bardzo złym humorze, co dało się zobaczyć, ponieważ od razu wyjechał na mnie, czegóż to ją nie pracuje, a jak mu powiedziałem, że mam przerwę na lunch, okazało się że najpierw musze popracować zanim coś dadzą mi do jedzenia. Nie miałem nic innego do roboty, oprócz iść odrobić zadania, co oznaczało, że spóźnię się do domu jakieś 3 godziny. Po trzech godzinach skończyłem połowę prac, więc mogłem iść coś przekąsić. Jak zwykle Emet "przyrządził" mi wspaniałe drugie śniadanie, które zjadłem z przysmakiem. Po posileniu się musiałem znowu iść i resztę spraw załatwić. Druga połowa zajęła mi więcej czasu, przez co miałem duże spóźnienie do domu. Gdy wychodziłem z budynku, na przystanku autobusowym zauważyłem Jess, podszedłem do niej i spytałem czy jej nie podwieźć, po chwili zamyślenia zgodziła się. Okazało się, że mieszka niedaleko mnie i mojego rodzeństwa. Gdy wszedłem do domu, zastałem tylko najmłodszego, co mnie zdziwiło, bo Austin obiecał, że będzie.
*Austin*
Szybko poszedłem po młodszego do jego szkoły i szybkim krokiem szliśmy do naszej przytulnej chaupki. Chłopak coś tam do mnie mówił, ja jednak myślami byłem gdzie indziej. Szybko otworzyłem drzwi i wpuściłem współlokatora do środka. Piętnastolatek pobiegł do siebie, a ja zacząłem przygotowywać się na basen, zapominając o bożym świecie. Gdy już się spakowałem, spojrzałem na zegarek, była 16:30, co oznaczało, że za jakieś 5 minut miałem się spotkać z resztą. Szybko wybiegłem z posesji, zapominając o zamknięciu jakiego kolwiek zamka. Pędziłem co sił w nogach przed siebie, w końcu pływalnia nie była tak blisko jak szkoła czy sklep. Gdy dobiegłem na miejscu stały Kira i Allyson, w pobliżu nie było widać tajemniczego Dak'a. Okazało się, że ma do nas dojść, więc weszliśmy do budynku, zapłaciliśmy i każdy poszedł do osobnych szatni. Potem spotkaliśmy się na ogromnej hali, od razu poszliśmy na głęboką wodę. Byliśmy się świetnie. W pewnym momencie Ally się cofnęła, wpadając na jakiegoś blondyna, który że zdziwieniem i zadowoleniem w głosie powiedział: "wowm tego to się nie spodziewałem". Moja przyjaciółka się wystraszyła i szybkim "krokiem" wyszła z wody. Ja i szatynka postanowiliśmy iść za nią, znaleźliśmy ją jak siedziała w jacuzzi, dołączyliśmy się do niej. Siedzieliśmy w ciszy dopóki nie przyszedł kolega pisarki, dziewczyny się ucieszyły na jego widok, a ją tylko zastanawiałem się co w tym ekscytującego. Później jednak mniej przeszkadzała mi jego obecność, ponieważ powiedział, że podoba mu się Kira Star. Bawiliśmy się tak do 19, a potem każdy rozszedł się w swoją stronę. Gdy wszedłem do domu, zauważyłem, że mój starszy brat nie ma dobrego humoru , ponieważ patrzył się na mnie, jakby chciał mnie zabić. Po jakimś czasie powiedział, żeby 15-latek poszedł do swojego pokoju, a mnie kazał usiąść na kanapie i od razu zaczął na mnie krzyczeć za to, że zostawiłem drzwi i furtkę od bramy otwarte i za to, że zostawiłem młodszego samego w domu i nikogo o tym nie powiadomiłem. Potem już tylko w ciszy zjedliśmy wszyscy kolację, po kolei się umyliśmy i wszyscy poszli spać, wszyscy oprócz mnie, ponieważ gdy tylko znalazłem się w pokoju nie mogłem się powstrzymać i musiałem włączyć komputer. Około 23 zamknąłem system i poszedłem spać.
***
Witajcie, tak jak obiecane było, rozdział jest. Wiem, że nudny, ale cóż pisane na szybko wychodzi jak wychodzi. Scena prawie taką sama z tym basenem przydarzyła mi się w realu...jedna osoba wie o co mi chodzi xD. Nie rozpisuje się, bo na telefonie jestem :p
~ Kermit żegna państwa ;**

sobota, 31 sierpnia 2013

Wiadomość!

  Witam Was, drodzy czytelnicy, przepraszam że długo rozdziału nie ma, ale mam takie szczęście, że trzeba było się 6 młodszymi kuzynami i kuzynką opiekować. Teraz nie jestem w domu i nie jestem na swoim laptopie, dlatego nie mam przy sobie rozdziału żeby go w spokoju i ciszy dokończyć, a następnie dodać. Obiecuje dodać rozdział w poniedziałek, a co dalszych rozdziałów to nie wiem jak będę dodawać, najpierw musze plan lekcji zobaczyć, ale pewno w soboty będą lub niedziele. W tym roku będę częściej w domu, więc czas będzie.

Dziękuje bardzo za uwagę :D .



 
~Z poważaniem Kermit :**

niedziela, 14 lipca 2013

"Czwórka przyjaciół..."

...
-Od dawna śnią mi się wydarzenia z dzieciństwa, różne wspomnienia, wygłupy z Dezem, Trish i Ally. Najwięcej jednak wspomnień z Ally mam...- przerwałem i oczekiwałem reakcji mojego brata, on jednak nie raczył się odezwać, jeszcze chwile pomilczałem, a on na mnie popaczył.
-Na co czekasz?
-Aż powiesz, co na razie ci mówi mój sen...
-Na razie mi mówi, że wspominasz w snach swoje dzieciństwo, to tyle?
-Nie, śni mi się jeszcze sytuacja z 5 klasy...
-Jaka?
-Pocałowałem Ally, to mi się śni najczęściej- to zainteresowało mojego brata i spytał jak się zachowuje, przy Allyson- przy niej jestem jakiś inny, nie jestem tym samym chłopakiem na luzie, przy niej jestem jakiś spięty- znowu spojrzałem na David'a, był zamyślony jeszcze bardziej niż na co dzień- i...co o tym myślisz?- wyrwałem go z zamyślenia.
-Muszę pomyśleć, jak coś wywnioskuję to ci powiem- starszy wstał i poszedł do kuchni. Ja spojrzałem na kartkę, była czysta. Wstałem, rozglądnąłem się po pomieszczeniu i poszedłem do swojego pokoju, spojrzałem na telefon 5 nieodebranych wiadomości, no tak przed rozmową o moim  śnie, wyciszyłem komórkę, sprawdziłem od kogo: 1 od Patricy i 4 od Dezmonda. Postanowiłem oddzwonić do rudowłosego, szybko odebrał i od razu zaczął się pytać co mi odbiło, że wyszedłem ze szkoły jak poparzony. Powiedziałem, że jutro im wszystko wyjaśnię. Zaraz jak się rozłączyłem z przyjacielem, najstarszy zawołał mnie i Emmet'a na kolację. Posiłek stanowiły kanapki z szynką, serem i pomidorem. Po skończonym jedzeniu ja i Dav pozmywaliśmy, a potem dołączyliśmy do najmłodszego, który włączył telewizor i zaczęliśmy oglądać film pt. "Park Jurajski", to od zawsze ulubiony film naszej trójki. Podczas pierwszej reklamy poszedłem zrobić popcorn, bo przecież film bez popcornu to nie film. Gdy film się skończył była 21:30, więc poszedłem się umyć, następnie usiadłem przed komputerem, ponieważ nie było nic ciekawego to spakowałem się na następny dzień w szkole i poszedłem spać...

"Czwórka przyjaciół: blondyn, szatynka, rudzielec i brunetka. Idą na basen, zaczyna padać, zaczynają biec w poszukiwaniu schronienia. Zauważają kawiarenkę i do niej wbiegają. Cali przemoczeni siadają przy jednym stoliku, podchodzi do nich kelnerka i pyta się czy coś zamawiają, wszyscy zamawiają herbatę i naleśniki, które po niedługim czasie dostali. Podczas posiłku chłopcom dopisywały humory, dlatego też cały czas żartowali, przez co nic nie umieli przełknąć, dziewczynom oczywiście też nie dawali nic zjeść, ani wypić, w końcu ktoś ze stolika obok zwraca im uwagę. Towarzystwo się uspokaja i w spokoju kończą konsumpcję. Skończyli akurat jak skończył padać deszcz, zapłacili i wyszli. Znowu zaczęli się na basen kierować, a jak to w Miami szybko zrobiło się gorąco, zwolnili kroku. Blondyn szedł koło brunetki zwanej Ally, która była jego przyjaciółką od zawsze. Byli już na pływalni, świetnie się bawili, Allyson się potyka, a Austin łapie dziewczynę i tak patrzą na siebie..."
3 września 6:00
Ze snu wyrwał mnie przeklęty budzik, oczywiście pamiętałem te zdarzenie z przed kilku lat, ale chciałem dokończyć sen, jednak nie mogłem, leniwie się ogarnąłem i przebrałem, a następnie zszedłem na dół, starszy zrobił omlety, nie wiem czy wcześniej wspomniałem, iż David jest najlepszym kucharzem, jakiego znam. Usiadłem przy stole i zacząłem jeść, cały czas przyglądałem się mojemu braciszkowi, po 15 minutach do śniadania dołączył się Emmet, jak zawsze uśmiechnięty, oczywiście znowu ja musiałem go do szkoły odprowadzić, z domu wyszliśmy około 7:30, odprowadziłem młodszego, po drodze oczywiście nie obyło się bez opowiastek o niejakiej Bridgit. Jak tylko chłopak przekroczył bramę szkolnego podwórka, ruszyłem w stronę mojego liceum. Przed bramą stał Dez, ja się z nim przywitałem i opowiedziałem mu czemu wczoraj się zachowywałem tak jak się zachowywałem. Ponieważ było za 5 ósma, ruszyliśmy w stronę drzwi budynku, akurat trafiliśmy na rozpoczynający się dzwonek, kilka sekund po nas przyszła pani z matematyki....

_____
I co myślicie? Jutro kolonie, mam zaciesz ^^ zawieszam bloga aż do 15.08.13r  Będę tęsknić. Sorry za krótkość rozdziału, był dłuższy, ale moja mądrość jest taka, iż zamiast dodać tamten to przez przypadek rozdział został usunięty. Nie będę się rozpisywać...
~Kermit żegna państwa :D

poniedziałek, 3 czerwca 2013

2 rozdział

...znowu ten sam sen, dlaczego i co on w ogóle znaczy? Muszę pogadać sam nie wierze, że z...Davidem. Położyłem się i udało mi się zasnąć.
2 września
Równo o 6 obudził mnie budzik, zwlokłem się z łóżka i zszedłem na dół, tam już siedzieli moi bracia, czym prędzej dosiadłem się do stołu i zacząłem się przyglądać starszemu. On to zauważył i spytał się dlaczego ciągle się na niego gapię.
-Mam pytanie...o której wracasz do domu?- spojrzał na mnie ze zdziwieniem i odpowiedział, że około 16, spytał czemu mnie to interesuje, ja tylko powiedziałem, że dowie się jak wróci do naszego przytulnego domku. W ciszy zjedliśmy śniadanie, dzisiaj ja musiałem odprowadzić Emeta, który w drodze opowiadał mi o nowej dziewczynie z klasy, podobno nazywa się Bridgit Mendler, od razu dało się poznać, że spodobała się mojemu bratu. Pierwszy raz ucieszyłem się gdy ujrzałem tą starą szkołę, do której kiedyś chodziłem. Jak tylko młody pobiegł w stronę budynku, zawróciłem w stronę mojej szkoły, po drodze przypomniało mi się moje ulubione wspomnienie z dzieciństwa. Nawet się nie zorientowałem, że jestem pod szkołą i przez moje rozmyślania uderzyłem w kogoś, tym ktosiem był Dez, który zawsze na mnie czeka, przywitałem się z nim i razem poszliśmy pod klasę do historii. Stały już tam dziewczyny, wraz z Kirą. Przywitałem się z nimi i zaczęliśmy rozmowę, raczej oni zaczęli bo ja słuchałem tylko tego co wydobywało się z ust nowopoznanej. Z "rozmowy" wyrwał nas dzwonek , weszliśmy do klasy i zasiedliśmy do ławek, miejsce w którym zwykle siedziała Ally zarezerwowałem dla Kiry, dziewczyna chętnie się do mnie dosiadła. Nagle poczułem przeszywający wzrok odwróciłem się a tam Allyson siedziała z dziewczyną, której nienawidziła najbardziej w całym  świecie. Do klasy wszedł 50-letni pan Tarmer, czyli nauczyciel historii, pochodzi z Niemiec, strasznie nie lubi dzieci i młodzieży, nawet mówi do nas po niemiecku, a klasa do której uczęszczam nie jest zbyt mądra, z wyjątkiem mojej przyjaciółki, która siedzi za mną, ale nawet ona nie rozumiała Tarmera, ten facet to nawet chyba nikogo nie lubi. Ta historia nie chciała się skończyć i trwała w nieskończoność, aż w końcu zadzwonił przez wszystkich oczekiwany dzwonek na przerwę. Po historii miała być matematyka, to prawie najluźniejszy przedmiot, jak dla mnie oczywiście. Dzisiaj się dowiedzieliśmy, że mamy zastępstwo z panią Moraw, czyli "Demonem", mówiliśmy na nią tak, ponieważ na jej twarzy nigdy nie było uśmiechu, a jak był to z satysfakcji wstawienia komuś pały. Ona nienawidzi ludzi i zwierząt, zawsze na biologii-czyli przedmiotu, którego nas uczy-zadawała masę prac domowych oraz na każdej lekcji kogoś pytała lub robiła kartkówki całej klasie.
15:45
Nareszcie był koniec, wszyscy ewakuowali się ze szkoły. Ja jak najszybciej ruszyłem w stronę domu, po prostu chciałem szybko stanąć w drzwiach domu i pogadać z bratem. Zapomniałem o moich przyjaciołach, którzy mnie wołali, tylko się dla mnie liczyło jak najszybsze dotarcie do domu. W końcu dobiegłem do mojego kochanego miejsca zamieszkania, tam był tylko Emet, który właśnie spożywał zupę pomidorową, dosiadłem się do niego i czekałem na najstarszego. Była 16:30, a jego wciąż nie było, napisałem do niego SMS'a, ale nie odzyskałem odpowiedzi, postanowiłem zadzwonić, on na całe szczęście odebrał.
~Rozmowa~
-Co się stało, młody?- spytał spokojnie David
-Gdzie ty się podziewasz?!- krzyknąłem do telefonu
-Spokojnie będę za pół godziny
-Pół godziny?!- nie wiedziałem co się dzieje z moim bratem.
~David~ 15:30
Jak zawsze po pracy, zacząłem się zbierać, aż usłyszałem jak kierownik na kogoś się wydziera. Ponieważ to nie moja sprawa, to zacząłem się dalej zbierać, nagle z pokoju szefa wybiegła jedna z dziewczyn, która ze mną pracowała, była cała zapłakana. Z biura wyszedł mój szef, a za nim nieznana mi blondyna.
-Dziś jest twój szczęśliwy dzień, Davidzie- powiedział w moją stronę pracodawca.
-A to niby dlaczego?- spytałem
-Bo to właśnie tobie przypada oprowadzenie Jessicy- wskazał na nieznajomą
-Ale dzisiaj?
-Nie, oczywiście, że jutro
-Dobrze...-mój przełożony wraz z nastolatką wyszli. Dokończyłem się zbierać i wyszłem z zakładu. Przede mną szła niebieskooka, ja bez wahania do niej podbiegłem i zacząłem z nią rozmowę, dowiedziałem, że nazywa się Jessica Taker, ma 19 lat i przybraną młodszą siostrę. Dziewczyna okazała się bardzo miła, ale też nieśmiała. Rozmawiałem z nią do czasu, kiedy zadzwonił mój młodszy brat, 19-nastolatka, powiedziała, że musi już iść, po czym ruszyła przed siebie. Ja nie miałem nic innego do roboty, jak wrócić do domu.
*Austin*
Byłem strasznie wściekły na mojego starszego brata, w końcu "zguba" weszła do domu. Ja szybko do niego podbiegłem i zacząłem go pytać gdzie był. On powiedział, żebym się uspokoił, razem poszliśmy do salonu, gdzie usiedliśmy na kanapie. Młodszego poprosiłem, żeby opuścił pokój, on się posłuchał i poszedł do siebie. Brat się spytał o co chodzi, a ja mu powiedziałem, że potrzebuję pomocy w zrozumieniu snu. On powiedział, że potrzebuje kartkę i ołówek, oczywiście dałem mu te dwie rzeczy, po czym powiedział, żebym mu opowiedział mój sen. A ja zacząłem....

***
I jak...? Dzisiaj rozdział, ponieważ moja kochana kuzynka ma urodziny 4.06, więc...Wszystkiego Najlepszego, życzę :D I prezencik dla mojej kuzynki :)
Piszcie co sądzicie
-Kermit żegna państwa ;)
 

czwartek, 2 maja 2013

"Dzień na plaży"

1 września
Obudziłem się o około 6:30, ah jak ja nie lubię szkoły i to ranne wstawanie, a co ja kogut, albo kura jakaś. Przygotowałem sobie jakieś czyste, bardziej czyste ubrania niż zwykle i zeszłem na dół. Tam mój brat robił już śniadanie, grzecznie usiadłem na krześle i czekałem, aż podadzą do stołu. Po jakiś 15 minutach zajadałem się naleśnikami. Potem poszłem na góre uczesałem się i przebrałem się i znowu zszedłem na dół. Około 7:25 wyszłem z domu i kierowałem się w stronę szkoły, oczywiście po drodze napotkałem Dez'a i od razu zaczęliśmy rozmowe. Pod szkołą stały Trish i Ally. Przywitaliśmy się z nimi i wszyscy weszliśmy do szkoły. Wszyscy usiedliśmy na sali gimnstycznej i czekaliśmy na dyrektora szkoły. Długo nie musieliśmy czekać, ponieważ równo o 8:00 na scene wszedł dyrektor i zaczął swoją przemowę. Wszystko na sali trwało około godziny, a potem wszyscy w spokoju mieli rozejść się do swoich klas, oczywiście w spokoju w naszej szkole znaczyło głośno i szybko. W klasie wszyscy dostaliśmy podręczniki. Nasza wychowawczyni zawsze patrzała na Dezmonda jak na ostatnią ofiarę losu, ponieważ mój przyjeciel z ledwością zdawał. Za to Ally prawie prymuską była, a ja uczyłem się tak pół na pół. Trish uczyła się tak jak Dez, co mnie bardzo przerażało i Allyson też to przerażało, nawet rudzielca i czarnowłosą to przerażało. Po wszystkich wyjaśnieniach nauczycielki i złowieszczym wzroku kierowanym do mojego przyjaciela byliśmy wolni.
-Austin zaczekaj- wołał Dez, który za mną szedł, ja się odróciłem i spytałem o co chodzi- wiesz dalej nie odpowiedziałeś na moje pytanie- zrobił poze jakby na serio na coś czekał.
-Emm....sorry stary możesz powtórzyć pytanie?- spytałem zdezorientowany
-Czy idziesz dzisiaj na plaże...pobudka Austin co się z tobą dzieje...żyj Austin żyj- krzyczał chłopak przez co wszyscy przechodnie się na nas spojrzeli.
-Tak....a teraz lepiej stąd choćmy, żeby nas za wariatów nie wzięli- razem z rudowłosym wyszliśmy ze szkoły gdzie czekały już dziewczyny. Całą paczką ruszyliśmy w stronę naszych domów, akurat tak się złożyło, że mieszkam najdalej i reszta miała domy po drodze do mojego. W domu jak zwykle nikogo nie było, spotkać z przyjaciółmi miałem się dopiero za 3 godziny, więc nastawiłem budzik i poszłem się zdrzemnąć. Ze snu obudził mnie dźwięk budzika, za 10 min miałem się spotkać z moją "paczką", szybko spakowałem rencznik i wybiegłem z domu, na moje szczęście zamknąłem drzwi. Pamiętam jak raz zapomniałem o zamknięciu drzwi, mój brat strasznie się wkurzył i kazał mi sprzątać przez tydzień. Zamykając drzwi myślałem o moim śnie i o tym dlaczego to właśnie Ally mi się śniła. Idąc tak nie zauważyłem pewnej dziewczyny i na nią wpadłem.
-Bardzo przepraszam...
-Nie to ja przepraszam- mówiła czarnowłosa dziewczyna, gdy na nią spojrzałem od razu zapomniałem o moim śnie i o spotkaniu z przyjaciółmi- nazywam się Kira- podała mi ręke, żebym ją uścisnął, to też uczyniłem i się przedstawiłem. Chwilę pogadałem z dziewczyną i się pożegnaliśmy, ponieważ musiała już iść, momentalnie spojrzałem na zegarek. " Co 16:25" nie mogłem uwierzyć, że rozmawiałem z nią całe pół godziny, jak najszybciej pobiegłem w stronę miejsca spotkania, tam czekali na mnie znudzeni przyjaciele.
-Przepraszam za spóźnie, ale coś mnie zatrzymało- głupawo się uśmiechnąłem, ale reszcie nie było do śmiechu.
-Skoro pan Moon raczył się przybyć to choćmy na tą plażę- powiedziała zdenerwowana Trish, spojrzałem na Allyson, również nie była zadowolona, momentalnie przypomniał mi się sen, tylko co on miał znaczyć. Jedynie Dez chyba nie był na mnie wkurzony, wszyscy w ciszy szliśmy w kierunku plaży. Cały czas spoglądałem na brązowowłosą, która rozmawiała z Patricią. Myślałem nad moim snem i nad tym czy się spełni. Na plaży dziewczyny już nie były złe, chyba w końcu nie dało się nich nic poznać. Dzień na plaży zaczęliśmy od gry w siatkówkę-ja byłem z Ally, a Trish z Dezem- ja i brunetka wygrywaliśmy, co nie podobało się czarnowłosej, nagle zobaczyłem Kire, prez to, że oderwałem wzrok od piłki, dostałem nią w głowę, przewróciłem się, próbowałem wstać, ale kręciło mi się w głowie. Na chwilę musiałem stracić przytoność, bo gdy otworzyłem oczy na de mną była Ally. Pomogła mi wstać i dopiero wtedy zorientowałem się, że jestem u siebie w domu. Do mojego pokoju wszedł mój brat i dał mi na łowę zimny okład, jego mina nie wyglądała jakby był zadowolony, ale tak jakby miał mnie udusić, spojrzałem na zegarek i rzeczywiście David miał być w pracy i pewnie przeze mnie wcześniej wrócił do domu. Ally powiedziała, że Dezmond i Patricia siedzą na dole i na nich czekają, razem z brązowooką zeszłem na dół, a tam siedziała dwójka naszych przyjaciół, postanowiliśmy wrócić na plażę, tym razem nie graliśmy w siatkówkę, tylko chlapaliśmy się w wodzie, potem siedzieliśmy na kocu i jedliśmy lody. Nagle podbiegły do mnie dwie dziewczyny i poprosiły mnie o autograf, oczywiście się zgodziłem, po chwili byliśmy otoczeni gronem fanek proszących o autograf, po około godzinie skończyłem z autografami. Ciężko opadłem na koc i nie zamierzałem się nigdzie ruszać, niestety po chwili moje fanki znowu się zbiegły i zaczęły mnie prosić o zaśpiewanie "Daule Take", znowu się zgodziłem i zaśpiewałem tą piosenke, potem razem z moimi przyjaciółmi postanowiliśmy iść popływać, żebym nie musiał już śpiewać lub podpisywać autografów lub nie wiadomo co jeszcze. Jak już nie było takiego tłumu, wyszliśmy z wody i usiedliśmy na naszym ręczniku, usiadłem koło Ally i spytałem kiedy będziemy pisać kolejną piosenkę, ona nic nie odpowiedziała tylko wzruszyła ramionami. Około 20 zaczęliśmy się zbierać, a następnie ruszyliśmy w stronę domów. Jak tylko weszłem do domu krzyknąłem krótkie "hej" i pobiegłem do siebie, umyłem się i położyłem szybko zasnąłęm, ale znowu miałem ten sam sen...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I jak rozdział? Był już dawno napisany, ale jakoś mi się wydaje nudny, z powodu pytań jednej osoby rozdział dodany :3 . Wiem, że nudny i przepraszam za to, za błędy też przepraszam. Kolejny nie wiem kiedy będzie.
~Pozdrawiam Kermit :D

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Zapowiedź :D

Nazywam się Austin Monica Moon. Mam 17 lat, jestem brązowookim blondynem. Moim najlepszym przyjacielem jest Dezmond, ale wszyscy mówią do niego Dez. Moją najlepszą przyjaciółką jest Allyson, której wszyscy mówią Ally. Moją drugą przyjaciółką jest Trish, która tak naprawdę nazywa się Particia Maria De La Rosa. Przejdę do rodziny mam dwóch braci jednego starszego i jednego młodszego. Mieszkam tylko z braćmi, ponieważ rodzice wolą jeździć po świecie. Zapomniałem wspomnieć, że umiem grać na wielu instrumentach, ale najbardziej lubię śpiewać. Wszyscy z Miami mnie znają, głównie ze sceny. Na scenach śpiewam piosenki pisane przez Ally. Moje teledyski kameruje Dez, a Trish jest moją menadżerką. Trish jest bardzo leniwa w stosunku do pracy na przykład nie pracuje w dni z literą "o". Dez za to nie grzeszy zbytnio rozumem. A Ally jak Ally cały czas przestrzega zasad, ja natomiast zawsze je łamię. Ally wychowuje Lester Dawson, czyli jej ojciec, jej matka zostawiła ją z ojcem, dlatego ja Dez i Trish próbujemy jej pomóc na każdy możliwy sposób. Trish ma młodszego brata, a Dezmond tak jak Ally jest jedynakiem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I jak...prosze o komy....kiedy będzie 1 rozdział nw...
Kermit żegna was :p