niedziela, 29 września 2013

"To gdzie jest Ally?!"

*Austin*
Gdy tylko się obudziłem zszedłem na dół, mój brat dalej był na mnie wkurzony, wiedziałem to, ponieważ patrzył na mnie morderczym wzrokiem. Chciałem się zapaść pod ziemię tyle, że nie zamierzałem okazywać strachu. Kiedy skończyłem konsumpcję, poszedłem do swojego pokoju, żeby się spakować i przygotować do szkoły. Następnie zbiegłem po schodach i kazałem się przygotować młodszemu, dzisiaj nie miałem w planach się spóźnić do szkoły, wręcz przeciwnie, postanowiłem być pierwszym przed szkołą. Gdy tylko młodszy był gotowy wyszliśmy z domu. Szliśmy dosyć szybkim tempem, w ciszy, co jak zauważyłem zasmuciło mojego brata, pod podstawówką się z nim pożegnałem i poszedłem w stronę liceum. Kiedy tak stałem przypomniało mi się, że nie powiedziałem Davidowi o tym, iż dzisiaj z Allyson mam pracować nad piosenką, próbowałem do niego dzwonić, ale nie odbierał. Gdy Dezmond mnie zobaczył z otwartą buzią do mnie podszedł, bijąc mi brawo, ponieważ byłem pierwszy, zaraz potem chłopak zaczął opowiadać o filmie, który oglądał dzień wcześniej. Tak się zamyśliłem, że nawet tytułu nie usłyszałem. Jako trzecia przywędrowała Trish. Ale nie było Ally, gdy dobiła 8 zacząłem martwić się o dziewczynę, ponieważ nigdy się nie spóźniała. Zaczynaliśmy od geografii, czyli wskazywanie kierunków oraz od wszystkich sfer ziemskich.
"A co ja nie wiem co to atmosfera?!"- zacząłem mysleć sobie, gdy pani zaczęła nam wszystko tłumaczyć. Po pięciu minutach powtórki, nauczycielka usiadła przy biurku i zaczęła wypełniać dziennik, oczywiście z tym łączyło się pytanie.
"Oczywiście zAustin oonMoon ma zawsze szczęście i to zawsze na niego wypada!"- znowu myślałem i zapomniałem, o tym, że pani mnie wołała do odpowiedzi. W końcu pani się zdenerwowała i krzyknęła, dopiero wtedy się opamiętałem. Wstałem z ławki i poszedłem w stronę tablicy, po drodze zabierając zeszyt. W końcu stanąłem "pod obliczem sądu", nikt z klasy nie chciałby być na moim miejscu, ponieważ nauczycielka zadawała dosyć trudne pytania. Gdy kobieta zauważyła, że na nic nie znam odpowiedzi, zaczęła pytać o kierunki świata i o strefy. Dzięki temu udało dostać mi się 2+ ... Kolejne lekcje zleciały dosyć szybko, ale cały czas martwiłem się o Allyson. Po szkole postanowiłem iść do dziewczyny, pod jej dom zaszedłem po około  po jakiś 35 minutach, przeszedłem przez furtkę i zadzwoniłem do drzwi domu. W drzwiach pokazał się pan Dawson z uśmiechem na ustach, zapytałem się co u mojej przyjaciółki, jej tata odpowiedział, że ostatnio widział ją jak szła do szkoły.
-To gdzie jest Ally?!- wykrzyknąłem zdenerwowany, mężczyzna też nie był w dobrym humorze.
*Dawid*
Z domu wyszedłem zdenereowany, do tego jeszcze auto nie chciało odpalić, co zmusiło mnie do drogi pieszo. Byłem strasznie wkurzony, do momentu kiedy ktoś zaczął trąbić, gdy spojrzałem w bok ujrzałem,  Jessicę, wyglądała jak anioł, jej blond włosy i jej ubiór, zaparły mi dech w piersi. Otknąłem się dopiero, gdy Jess spytała "Wsiadasz czy nie" , bez namysłu zająłem miejsce obok dziewczyny.
...

~~~
Przepraszam, że tak długo musieliscie czekać, ale się o blogu zapomniało. Tego rozdziału oczywiście będzie dalsza część.
~ Kermit zegna was

2 komentarze: