poniedziałek, 2 września 2013

4 Rozdział

...
Oczywiście pani z matematyki, zanim nas do klasy wpuściła, musiała nas policzyć i dopiero wtedy weszliśmy do dusznej sali. W naszej szkole sprzątaczki miały w zwyczaju zawsze, ale to zawsze zamykać okien przez co budynek codziennie był zagrzany, przez co każdy czuł się jak w piekarniku. Do klasy wpadł jakiś wysoki szatyn o ciemnej karnacji, chłopak na cały głos oznajmił, że nazywa się Dake.
15:45
Lekcje się skończyły, nauczyciele o dziwo nic nam nie zadali, więc mieliśmy dzień odpoczynku. Wszyscy ewakuowali się ze szkoły, ja wyszedłem ostatni, przed bramą czekali na mnie Dez i Trish, ale nie było panny Dawson, ale zamiast niej w naszym kierunku szła Kira, ruszyłem w jej kierunku.
-Hej Kira- przytuliłem dziewczynę.
-Cześć- spojrzałem w bok, a tam zobaczyłem Ally przytulającą się z tym nowym chłopakiem.
-Masz dzisiaj czas- rzuciłem od niechcenia, nie sądziłem, że dziewczyna odpowie, że ma, nie wiedziałem jak się wyplątać z tego, więc pociągnąłem moją rozmówczynię do Allyson i Dek'a, jak mi brunetka powiedziała, okazało się, że znają się z dzieciństwa. Szatyn zapytał czy ja i szatynka mamy ochotę iść z nimi na basen, bez zastanowienia się zgodziłem, Kira nic nie odpowiedziała. Rzuciłem "Cześć" na odchodne i omijając Patricię i Dezmonda bez słowa, szybkim krokiem poszedłem w stronę domu.
*David*
Gdy wszedłem do zakładu pracy, znowu było słychać mojego szefa. Ja jak zwykle przeszedłem obojętnie koło jego biura, przynajmniej tak chciałem. Przez przypadek usłyszałem, coś czego usłyszeć nie powinienem. Zacząłem przygotowywać się do pracy, do czasu gdy "mojego" pomieszczenia weszła Jessica. Dopiero wtedy przypomniało mi się, że mam ją oprowadzić. Dałem jej znak, żeby poszła za mną, ale gdy tylko chciałem coś powiedzieć, zaczynałem się denerwować i strasznie się jąkałem, przez co było mi bardzo głupio. Próbowałem nie zwracać uwagi na blondynę, ale to było dla mnie zbyt trudne. Gdy skończyłem z wycieczką czułem ulgę i zawiedzenie. Gdy szedłem w stronę mojej torby, żeby coś zjeść, ze swojego pokoju wychodził mój pracodawca, był w bardzo złym humorze, co dało się zobaczyć, ponieważ od razu wyjechał na mnie, czegóż to ją nie pracuje, a jak mu powiedziałem, że mam przerwę na lunch, okazało się że najpierw musze popracować zanim coś dadzą mi do jedzenia. Nie miałem nic innego do roboty, oprócz iść odrobić zadania, co oznaczało, że spóźnię się do domu jakieś 3 godziny. Po trzech godzinach skończyłem połowę prac, więc mogłem iść coś przekąsić. Jak zwykle Emet "przyrządził" mi wspaniałe drugie śniadanie, które zjadłem z przysmakiem. Po posileniu się musiałem znowu iść i resztę spraw załatwić. Druga połowa zajęła mi więcej czasu, przez co miałem duże spóźnienie do domu. Gdy wychodziłem z budynku, na przystanku autobusowym zauważyłem Jess, podszedłem do niej i spytałem czy jej nie podwieźć, po chwili zamyślenia zgodziła się. Okazało się, że mieszka niedaleko mnie i mojego rodzeństwa. Gdy wszedłem do domu, zastałem tylko najmłodszego, co mnie zdziwiło, bo Austin obiecał, że będzie.
*Austin*
Szybko poszedłem po młodszego do jego szkoły i szybkim krokiem szliśmy do naszej przytulnej chaupki. Chłopak coś tam do mnie mówił, ja jednak myślami byłem gdzie indziej. Szybko otworzyłem drzwi i wpuściłem współlokatora do środka. Piętnastolatek pobiegł do siebie, a ja zacząłem przygotowywać się na basen, zapominając o bożym świecie. Gdy już się spakowałem, spojrzałem na zegarek, była 16:30, co oznaczało, że za jakieś 5 minut miałem się spotkać z resztą. Szybko wybiegłem z posesji, zapominając o zamknięciu jakiego kolwiek zamka. Pędziłem co sił w nogach przed siebie, w końcu pływalnia nie była tak blisko jak szkoła czy sklep. Gdy dobiegłem na miejscu stały Kira i Allyson, w pobliżu nie było widać tajemniczego Dak'a. Okazało się, że ma do nas dojść, więc weszliśmy do budynku, zapłaciliśmy i każdy poszedł do osobnych szatni. Potem spotkaliśmy się na ogromnej hali, od razu poszliśmy na głęboką wodę. Byliśmy się świetnie. W pewnym momencie Ally się cofnęła, wpadając na jakiegoś blondyna, który że zdziwieniem i zadowoleniem w głosie powiedział: "wowm tego to się nie spodziewałem". Moja przyjaciółka się wystraszyła i szybkim "krokiem" wyszła z wody. Ja i szatynka postanowiliśmy iść za nią, znaleźliśmy ją jak siedziała w jacuzzi, dołączyliśmy się do niej. Siedzieliśmy w ciszy dopóki nie przyszedł kolega pisarki, dziewczyny się ucieszyły na jego widok, a ją tylko zastanawiałem się co w tym ekscytującego. Później jednak mniej przeszkadzała mi jego obecność, ponieważ powiedział, że podoba mu się Kira Star. Bawiliśmy się tak do 19, a potem każdy rozszedł się w swoją stronę. Gdy wszedłem do domu, zauważyłem, że mój starszy brat nie ma dobrego humoru , ponieważ patrzył się na mnie, jakby chciał mnie zabić. Po jakimś czasie powiedział, żeby 15-latek poszedł do swojego pokoju, a mnie kazał usiąść na kanapie i od razu zaczął na mnie krzyczeć za to, że zostawiłem drzwi i furtkę od bramy otwarte i za to, że zostawiłem młodszego samego w domu i nikogo o tym nie powiadomiłem. Potem już tylko w ciszy zjedliśmy wszyscy kolację, po kolei się umyliśmy i wszyscy poszli spać, wszyscy oprócz mnie, ponieważ gdy tylko znalazłem się w pokoju nie mogłem się powstrzymać i musiałem włączyć komputer. Około 23 zamknąłem system i poszedłem spać.
***
Witajcie, tak jak obiecane było, rozdział jest. Wiem, że nudny, ale cóż pisane na szybko wychodzi jak wychodzi. Scena prawie taką sama z tym basenem przydarzyła mi się w realu...jedna osoba wie o co mi chodzi xD. Nie rozpisuje się, bo na telefonie jestem :p
~ Kermit żegna państwa ;**

2 komentarze:

  1. http://stealyourheart123.blogspot.com/ zapraszam do mnie bo prawie nikt nie komentuje ;(. co do rozdziły jest cudowny ;***.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń